SKŁADNIKI NA 10 MURZYNKÓW :
- 4 duże białka
- 1/4 szklanki wody
- 350g białego cukru (300g do syropu i 50g do białek)
- 10 wafelków do lodów
- 1,5 tabliczki czekolady (deserowa, mleczna - wg upodobań)
- łyżka oleju
300g cukru oraz wodę umieszczamy w garnuszku, mieszamy, stawiamy na palnik i bez mieszania doprowadzamy do wrzenia, syrop powinien mieć lejącą konsystencję, bez kryształków cukru. Białka ubijamy na sztywno, dodając w połowie czasu pozostałe 50g cukru, następnie cienkim strumyczkiem, powoli wlewamy syrop do białek, nie przerywając miksowania na najwyższych obrotach, do uzyskania sztywnej piany - po odwróceniu miski do góry dnem masa nie ma prawa wypaść. :) Powstałą masę przekładamy do szprycy/rękawa cukierniczego i napełniamy nią wafelki. Murzynki odkładamy do lodówki w pionowym ułożeniu, Polecam mój trik - w zużytej wytłaczance na jajka zrobiłam dziurki i wetknęłam w nie wafle, co widać na pierwszym zdjęciu. Gdy murzynki się chłodzą, przygotowujemy czekoladową polewę. Czekoladę i olej rozpuszczamy w kąpieli wodnej i przelewamy do wysokiego, wąskiego naczynia. Murzynki moczymy szybkim ruchem "do góry nogami" i odkładamy do stojaka, a następnie z powrotem do lodówki. Są delikatne, puszyste, pyszne! :)
W tej wersji przepisu używamy surowych białek, "zaprawionych" jedynie gorącym syropem. Przed rozbiciem jajek można je sparzyć. Używam jajek od wiejskich, babcinych kur, stąd nie obawiam się o ich jakość.
Bardzo ciekawy przepis i zapewne pyszny)
OdpowiedzUsuńOj pyszny. :)
UsuńCzadowe! Fajnie wyglądają, ale ja nigdy nie lubiłam ciepłych lodów :P
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam. :D
Usuńsama nie probowalam nigdy robic ;)
OdpowiedzUsuńJa wczoraj robiłam pierwszy raz, na pewno nie ostatni. :)
UsuńOj ciepłe lody uwielbiałam, szczególnie ze sklepiku szkolnego :)
OdpowiedzUsuńNoo dokładnie, wspomnienia wracają. :)
UsuńNie pomyślałabym, że można zrobić murzynki w domu, świetny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować! :)
Usuńa ja miałabym problem ze smakiem z dzieciństwa- musze pomyśleć:) Murzynków nie znałam ale chętnie teraz bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńPolecam, jak nie zrobić, to choć skusić się na nie w jakimś sprawdzonym sklepie. :)
UsuńTo widzę, że jesteśmy z tego samego pokolenia ;) Gumy Shocki i zegarki z cukierków och, jak ja bym je chciała mieć! No i te lody, u mnie w sklepach były bez polewy :P Ale Twoje pysznie wyglądają! ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam takie pianki w dzieciństwie, teraz moje dzieci ich nienawidzą:)
OdpowiedzUsuńJeeny, jak można ich nie lubić? :D Musisz dzieci nawrócić. :D
UsuńOj jadło się :) Oprócz Flipsów i Shock'ów pamiętam gumy-papierosy, albo gumy-arbuzy, które uwielbiałam. Lody 'patyczki' za 10 groszy za sztukę, lizaki maczane w strzelających posypkach, to były czasy :)
OdpowiedzUsuńHaha gumy-papierosy i to "palenie". :D
UsuńWspaniale wyglądają !!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńOoo i jeszcze przysmak świętokrzyski i andruty na przerwach... Zatęskniłam za dzieciństwem przez ten Twój wpis :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wzbudziłam wspomnienia. :)
Usuń