Osobiście uwielbiam ciasteczka oreo - jak nikt nie widział kupiłam sobie paczkę i mimo 22 lat na karku zgodnie z instrukcjami z reklamy odkręciłam, polizałam, moczyłam w mleku i am. :D U Sandry znalazłam prześliczne cupcakes'y, pozmieniałam trochę proporcje i zachwyciłam gości tymi patrzącymi maleństwami. :) To już kolejny przepis z wykorzystaniem tych ciasteczek - są idealnym dodatkiem do wypieków i deserów.
- 5 ciasteczek oreo
- 100 g masła
- pół szklanki cukru
- 2 jajka
- 3/4 szklanki mąki pszennej
- pół szklanki cukru
- 4 łyżki kakao
- 1/4 szklanki mleka
- 1/4 śmietanki 30 % lub 36 %
SKŁADNIKI NA KREM :
- 8 ciastek oreo do pokruszenia
- 100 g serka mascarpone
- 150 ml śmietanki 30 % lub 36 %
- 2 łyżeczki cukru pudru
- kilka ciastek do dekoracji
Masło ucieramy mikserem na gładką masę, następnie dodajemy cukier, jajka i całość miksujemy do połączenia się składników. Następnie dodajemy mąkę, kakao, proszek do pieczenia, pokruszone ciasteczka oreo, mleko i śmietankę. Całość dokładnie mieszamy. :) Foremki silikonowe wykładamy papierowymi papilotkami, napełniamy je ciastem do 3/4 wysokości i pieczemy ok.15 - 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. Następnie odstawiamy babeczki do wystudzenia. Czas na krem. :) Schłodzoną śmietankę ubijamy na sztywno, dodajemy mascarpone, puder i drobno pokruszone ciasteczka oreo, miksujemy na najniższych obrotach do uzyskania jednolitej masy. wystudzone babeczki dekorujemy kremem i połówkami ciastek, zrobiłam także oczka z kremu na ciastkach i źrenice z okruszków. Smacznego, są niebiańskie! <3
ooo nie, chcę chociaż jedną :D
OdpowiedzUsuńWysyłam. :D
UsuńPo prostu urocze :)
OdpowiedzUsuńWyglądają po prostu genialnie! Nic dodać nic ująć, po prostu muszę je zrobić :)
OdpowiedzUsuńJakie cudne :) !
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńGenialne są! Zapisuję je na mojej liście "do zrobienia" :)
OdpowiedzUsuńRób koniecznie. :)
UsuńWidzę małą fiksację na cupcakes :) Boskie, muszę kiedyś przetestować :0
OdpowiedzUsuńA tak mnie naszło ostatnio. :D
Usuńwspaniale ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
Usuńświetny krem!:) szalejesz z tymi muffinkami:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam je piec. :D
Usuń:O cóż za słodyczowy obłęd! Poprzednie muffiny (z milky way) mi nie wyszły :( ale raczej się nie poddam :) a te tutaj niezwykle kuszą!
OdpowiedzUsuńDlaczego Ci nie wyszły? :(
UsuńUwielbiam wchodzić tu na bloga! :) Kusi mnie tymi swoimi niesamowitymi pomysłami :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, wpadaj częściej. ;*
Usuńach te babeczki:)
OdpowiedzUsuńSą urocze! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana. :*
UsuńJaki jest sekret, żeby papierowa foremka idealnie odchodziła od ciasta? moje mocno się trzymają, że wręcz trzeba je odrywać i trochę cierpi na tym kawałek 'babeczki'
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim trzeba poczekać, aż wystygną, ja swoje dodatkowo chłodzę w lodówce przed podaniem. :)
Usuń